Szczerość
Jakiś czas temu zostałem poproszony, by szczerze powiedzieć pewnej osobie wszystkie złe strony jej zachowania.
Powiedziałem te najważniejsze, te które na tamten moment przyszły mi do głowy. Czy powinienem? Czy jestem odpowiednią osobą by móc to robić? Jakie mam prawo do tego?
Największy mój zarzut do tej osoby, jest to iż nie potrafi odciąć przysłowiowej pępowiny od mamy, nie umie, nie chce zacząć żyć bez rodzicielki. Niby planuje przyszłość a jak co do czego przychodzi, to i tak nie potrafi spakować się i wyprowadzić od rodzicielki. Czemu niektórzy tak mają? Czemu niektórzy wymagają by inni się usamodzielnili a sami nie potrafią? Czy to jest zachowanie dorosłej osoby? Osoby która planuje jakże piękne życie z kimś kogo kocha.
A tak swoją drogą, K. co jakiś czas napisze sms-a, najczęściej wtedy gdy z S. jest źle, w sensie gdy ich "związek" przechodzi kryzys. No właśnie, czy aby napewno kryzys? Ciągle gdzieś wyjeżdżają, widywani są razem jak się uśmiechają, żartują itp. czy to jest kryzys? Czasami mam wrażenie, że K. pisze do mnie specjalnie by wzbudzić w S. zazdrość. Tylko czy ktoś, kto zdradza na lewo i prawo potrafi być zazdrosnym? Ale to nie ważne, nie interesuje mnie to, niech sobie robią co chcą. Dzisiaj byli niedaleko mnie, nawet wydawało mi się, że ich widziałem ale nie jestem pewny. Tyle na dzisiaj.
P.S. do wszystkich moich znajomych, tych którzy mnie prywatnie znają, cieszy mnie fakt, że mnie czytacie ale... nie zadawajcie mi pytań "kiedy coś na bloga wpadnie" lub nie piszcie "zaniedbujesz swoich czytelników". Im częściej takowe pytania będą się pojawiać, tym rzadziej będę coś pisał. Nie naciskajcie, bardzo was proszę.